Caravana Go Romania to pomysł ambasadora Rumunii w Polsce, pana Ovidiu Drangi. Po raz trzeci stare Dacie i inne „cuda” motoryzacji minionej epoki pojechały na południe. Uczestnicy promowali Rumunię w Polsce i… Polskę w Rumunii, bo tego typu auta były częstym widokiem w latach 70- i 80-tych
Tegoroczna karawana była szczególna, bo nigdy wcześniej do Rumunii nie wyruszyło tak wiele różnych aut. Przez rumuńskie miasta i wsie przejeżdżały Dacie, Maluchy, Duże Fiaty, Polonezy, Syreny, Tarpan, Oltcit, a nawet jedna Warszawa.
Ja miałem przyjemność prowadzić swoją Dacię 1300, której proces renowacji od dwóch lat co jakiś czas opisuję na tym blogu. Pech prześladował mnie od samego początku, bo tak jak w zeszłym roku nic się nie działo, tak teraz każdy niemal dzień wiązał się z kolejną awarią.
Na szczęście w szybkich naprawach wspomagali mnie zarówno koledzy, jak i przypadkowo spotkani Rumuni, dla których reperowanie Dacii w warunkach polowych to nadal powszechna umiejętność.
Trasa Caravana Go Romania w 2019 roku wiodła z Krakowa do Satu Mare, gdzie miał miejsce największy w Rumunii zlot Dacii. Potem pojechaliśmy m. in. przez Arad, Timiszoarę, przełom Dunaju, Drobetę Turnu-Severin, Caransebes, Hunedoarę i Oradeę. Stamtąd uczestnicy ruszyli w drogę powrotną do Polski.
Moja Dacia miała wymieniony akumulator, pompkę paliwa (i to trzy razy), a także hamulce. Niestety, tuż przed Wrocławiem trafiliśmy na ogromny korek, co poskutkowało spaleniem sprzęgła. Cóż, na lawecie czy na własnych kołach – wróciliśmy! 🙂